W takim razie zacznijmy od kosmetyków Trio Blush. Z tej serii są trzy odcienie:
- 01 PINK
- 02 PEACH
- 03 BRONZE
Ich cena to: 12,99zł
Kolejnymi produktami są tusze do rzęs. Od kilku miesięcy makijaż oka stał się dla mnie najważniejszy, a szczególnie wygląd rzęs. Muszą być długie, podkręcone i wyraziste. Bardziej do gustu przypadła mi szczoteczka z tuszu panoramic lashes mascara, ale niestety mój nos nie jest w stanie znieść jego zapachu, dlatego podmieniłam szczoteczki i do tuszu Curl Up używam szczoteczki z tego drugiego i efekt jest niesamowity (widać na zdjęciach makijażu poniżej). Myślę, że ten biały tusz też zużyję tylko po prostu będę musiała jakoś uodpornić się na zapach.
Ich ceny to:
Panoramic Lashes Mascara: 9,99zł
Curl Up Mascara: 7,99zł
Następną rzeczą jest bronzer, który towarzyszył mi od wielu lat i dosłownie zawsze z niego korzystałam. Ma fajny odcień i kosztuje dosłownie grosze, dlatego kupiłam go kiedyś zaczynając swoją przygodę z makijażem, ale tak się składa, że nawet przez myśl nie przeszło mi, aby wymienić go na inny. Dopiero teraz zrobiłam sobie od niego małą przerwę i używam ten z serii Trio Blush, ale gdy tamten się skończy, od razu wracam do tego. Myślę, że każda z nas wiele o nim słyszała, bo ten bronzer używa nawet Honorata Skarbek. Jest delikatny, odpowiedni do lekkiego, codziennego makijażu.
Jego cena to: 7,99zł
Sypkie pudry ryżowe kiedyś nie przekonały mnie do siebie, bo zraziłam się jednym, który robił mi dziwne plamy na twarzy, źle się rozprowadzał itp. Uznałam, że każdy taki jest i po prostu nie są dla mnie, dlatego katowałam się pudrami matującymi, które ciemniały w połączeniu z podkładem i na twarzy pojawiała się okropna maska. Gdy w pudełku zobaczyłam puder ryżowy, od razu odstawiłam go na bok i powiedziałam stanowcze: "NIE". Dopiero po jakimś czasie po otwarciu mojej szuflady pełnej kosmetyków, których jeszcze nie przetestowałam, sięgnęłam po niego. Nałożyłam swój ulubiony podkład, wzięłam pędzel i nałożyłam puder Fix&Matt. Byłam zdziwiona. Na twarzy żadnych plam, nie stworzył efektu maski, fajnie się rozprowadził. Jeśli chodzi o trwałość to nic powalającego, ale na mojej twarzy to normalne. Rzadko co, sprawia, że jestem matowa na długo. Niestety.
Jego cena to: 12,99zł
Kolejny puder sypki okazał się również fajny. Jest troszkę ciemniejszy od tamtego i lekko widoczny, ale za to efekt matu utrzymuje się dłużej. Czasem mieszam go troszkę z tamtym i efekt jest fajny, bo moja buzia nabiera trochę koloru, ale jednocześnie nie jest za ciemna. W połączeniu sprawdzają się świetnie no i przy okazji starczą na dłużej.
Jego cena to: 12,99zł
Puder prawsowany Fix&Matt już kiedyś u siebie recenzowałam (KLIK), nic się w nim nie zmieniło i zawsze używam go do zdjęć ;) Tym razem zamiast odcienia 01, otrzymałam 02 Translucent Beige. Mimo iż odcień jest troszkę ciemniejszy, nie zmienia to za wiele. Na lato będzie idealny.
Jego cena to: 12,99zł
Jego cena to: 10,99zł
Błyszczyki do ust od jakiegoś czasu są moją miłością. Kocham błysk cieni do powiek i ust. To zdecydowanie podstawa mojego makijażu, bo po prostu czuję się wtedy świeżo. W paczce znalazłam trzy błyszczyki i jedną matową pomadkę, która całe szczęście nie wysusza ust, dlatego jestem w stanie jej używać. Jakie odcienie otrzymałam?:
- Matt 01
- Glossy 01
- Glossy 03
- Glossy 04
Ich cena to: 9,99zł
Lip Pencil Jumbo to kredki do ust, które zachwyciły mnie swoją miękkością. Mimo iż mają matowe wykończenie, nie wysuszają ust i fajnie wyglądają na co dzień. Nie czuję się w nich sztucznie. Nie są super trwałe, ale są wygodne do noszenia w torebce i nie jest problemem poprawić usta, co zajmuje kilka sekund. Odcienie, które otrzymałam to nude ginger 02 i nude petal 05. Do tego drugiego bardzo pasuje mi konturówka o odcieniu 01 Nude Pink
Ich cena to: 8.99zł
Konturówka: 4,99zł
Za jakiś czas dodam dla Was jeszcze na Instagrama zdjęcie makijażu wykonanego tymi własnie kosmetykami, wpadajcie: KLIK
Buziaki,
Moskwa