Jak wiadomo, ostatnim krokiem makijażu jest demakijaż. Dlatego chciałam Wam dzisiaj pokazać produkty, które używam do utrwalenia makijażu, który zrobię rano i to, czym później go zmywam.
Jak widać po tytule są to kosmetyki firmy Avon. Zakochałam się w nich od pierwszego użycia i jakoś nie śpieszy mi się, do ich zmiany na inne.
Pierwsze opowiem Wam coś ma temat mgiełki utrwalającej makijaż. Na początku bałam się, ze źle wpłynie to na cerę, że nie będzie ona oddychać i funkcjonować tak jak powinna. Na szczęście się myliłam. Mgiełka okazała się cudowna i bardzo skuteczna. Makijaż utrzymywał się znacznie dłużej niż na ogół. Nie muszę bez przerwy poprawiać makijażu, aby się nie świecić itp. Działa jak najbardziej poprawnie i polecić ją Wam bardzo chcę. Ja swoją kupiłam u koleżanki, którą jest konsultantką w Avon. Jak go używać? Po zrobieniu makijażu odczekać kilka minut, a następnie przy zamkniętych oczach psiknąć na twarz około 2-3 razy starając się, aby dotarł na całą powierzchnię twarzy. Używać z odpowiedniej odległości.
Od czasów wykładów Lirene na Meet Beauty w Warszawie, zawsze powtarzam, że ostatnim krokiem makijażu jest jego demakijaż, co jest jak najbardziej prawdą. Nawet nie chce mi się myśleć co by było, gdyby kobiety nie zmywały nigdy makijażu, a tylko wstawały i na drugi dzień go poprawiały. Byłoby to nieestetyczne i przede wszystkim szkodliwe. Na szczęście ktoś mądry wymyślił kiedyś coś, czym można zmywać makijaż. Ja używałam już bardzo dużo produktów, szukałam "tego jedynego" i myślę, że może i nie znalazłam "tego jedynego", ale jest on w mojej dwójce ulubieńców demakijażowych zaraz obok płynu micelarnego Lirene. Pierwszą buteleczkę tego mleczka kupiła moja mama i używałam go codziennie, a potem posiadanie go w naszej łazience było wręcz obowiązkiem. Jest on delikatny dla oczu, choć wiadomo, że do oka wlewać go nie wolno. Skutecznie zmywa makijaż i ma super konsystencję, która nie rozlewa się dookoła i łatwo rozprowadza się płatkiem kosmetycznym. Jego również można kupić u konsultantek Avon.
To chyba tyle. Mniej więcej przedstawiłam Wam moich ulubieńców do codziennej pielęgnacji za niedługo pojawię się tutaj z kolejnymi :)
Buziaki,
Moskwa xo
nie za bardzo lubię kosmetyki z Avonu :(
OdpowiedzUsuńPamiętam czasy kiedy zamawiałam ten płyn do makijażu. Było to wieki temu, jeszcze kiedy studiowałam i mieszkałam w Polsce. Wtedy byłam z niego bardzo zadowolona, ciekawa jestem jakby się teraz u mnie sprawdził. Cieszę się, że trafiłam na Twój blog :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś do takich kosmetyków do demakijażu itp. z Avonu podchodzę ostrożnie nie wiem sama czemu. Jakoś o wiele bardziej wolę kolorówkę ;)
OdpowiedzUsuńJa jedyne czego nie lubię z Avonu to podkłady do twarzy i szamponów do włosów. Kilka miałam i uważam, że właśnie takie pielęgnacyjne do buzi, albo jakieś tusze, szminki, utrwalacze itp. są super ;)
Usuń