wtorek, 26 kwietnia 2016

Meet Beauty Conference 2016!

    Cześć! Jeśli śledzicie mojego bloga, Instagrama czy Snapchata, zapewne wiecie, że miałam przyjemność uczestniczyć w II edycji konferencji Meet Beauty. Chciałam nakręcić dla Was jakiś krótki filmik, ale ponieważ vlogerką nie jestem, nie wyszło mi to za dobrze i przede wszystkim zapominałam kręcić filmy! Tak więc nic z tego nie wyszło, ale za to mam trochę zdjęć, które na pewno Wam pokażę i postaram się napisać mniej więcej jak było itp.


     Zacznę może od tego, że do Warszawy z mojego ukochanego Chrzanowa pojechałam w piątek o 7 rano, ponieważ w stolicy nie byłam od trzeciej klasy podstawówki i chciałam spędzić tam też trochę czasu z osobami, z którymi tam pojechałam. Nie udało się to za bardzo, bo do Warszawy dotarłam dopiero na godzinę 14, a o 17 wyszłam z hotelu aby cokolwiek tam porobić. Złote Tarasy oraz Pałac Kultury i Nauki były w sumie miejscami, gdzie spędziłam najwięcej czasu, a w drodze powrotnej do hotelu zdążyłam się zgubić z dziesięć razy :D
   

     W sobotę 23 kwietnia odbyła się konferencja Meet Beauty przed którą strasznie się stresowałam, ponieważ nikogo tam nie znałam i do tego byłam pierwszy raz na stadionie. Po wejściu, zarejestrowaniu się i uczestniczeniu w pierwszym panelu, którym była pielęgnacja z marką Tołpa, zrozumiałam, że nie ma czym się stresować. Było naprawdę fajnie! Już na pierwszym warsztacie poznałam cudowną Sarę z bloga dziewczynaagenta007.blogspot.com z którą spędziłam większość czasu tam z czego bardzo się cieszę. Co do wykładu Tołpy to spodziewałam się czegoś lepszego, bardziej rozwiniętego, ponieważ mówiono nam tam praktycznie o samych rzeczach, które dla nas - blogerek/vlogerek urodowych - jest jak najbardziej oczywiste. Ale tak ogółem było całkiem fajnie, Pani prowadząca była miła, uśmiechnięta.
     Kolejny na moim harmonogramie po półgodzinnej przerwie był warsztat z Lirene, na który bardzo długo czekałam i ten wykład podobał mi się najbardziej! Prowadziły go trzy Panie, bardzo zabawne, które wiele nam opowiedziały, a także pokazały. Dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy, zobaczyłam jak robi się profesjonalny makijaż, tak więc wyszłam stamtąd ucieszona i zadowolona!
     Ostatnim już panelem był paznokciowy, który też mi się podobał. Dowiedziałam się wiele fajnych rzeczy chociażby o robieniu manicure masłem shea, który kiedyś na pewno sobie zrobię, ponieważ wzmacnia on paznokcie, a kiedy będę chciała zrobić sobie przerwę od paznokci hybrydowych, będzie to na pewno konieczne! ;) Drugą częścią tego warsztatu były problemy w stylizacji hybrydowej, która na pewno bardzo się przydała, ponieważ mam z tym styczność praktycznie co weekend z racji tego, że moja siostra się tym zajmuje, a ja bardzo, bardzo się tym interesuję ;)

     Podczas przerw można było podchodzić do wielu stoisk, które znajdowały się w jednym pomieszczeniu. Ja niestety z powodu ogromnych kolejek nie byłam w stanie tam stać, ponieważ zapisałam się na wszystkie warsztaty (czego ani trochę nie żałuję).

     Podsumowując, Meet Beauty było naprawdę świetnym wydarzeniem, bardzo dobrze zorganizowanym, ciekawym i z chęcią za rok bym pojawiła się tam ponownie! Ogromnie się cieszę, że mogłam tego doświadczyć. Najbardziej boli to, że tak długo się na to czekało, a tak szybko to zleciało :D Ale to jak na razie najlepsze 7 godzin w 2016 roku! :D

     A teraz mam dla Was kilka zdjęć z podróży do Warszawy, z pobytu, z konferencji, z powrotu oraz wielu upominków, które tam otrzymałam:


Buziaki,
Moskwa ❤

wtorek, 19 kwietnia 2016

Demakijaż z Be Organic

     Postanowiłam, że dzisiaj podejmę się tematu demakijażu, który nie wszyscy lubią robić, a ja wręcz przeciwnie. Robiąc demakijaż, wiem, że moja twarz nareszcie odpocznie, że razem z podkładem zetrę z niej wszystkie bakterie, zanieczyszczenia itp, które nagromadziły się przez cały dzień. Ale oczyszczanie twarzy nie powinno odbywać się tylko i wyłącznie wieczorem, lecz również rano. Musimy regularnie oczyszczać naszą cerę, bo inaczej nasza skóra szybciej zacznie się starzeć, a także pojawią się liczne wypryski, których na pewno nikt z nas nie lubi.
     Częstym błędem, które robi wiele dziewczyn i kobiet jest mycie twarzy...MYDŁEM! Nie, zdecydowanie nie wolno nam tego robić, jeśli nie chcemy mieć wysuszonej twarzy! Możemy używać różne mleczka, płyny, ale mydło zdecydowanie odpada! Ja mam trzy ukochane produkty, którymi lubię walczyć z makijażem i dzisiaj przedstawię Wam jeden z nich, a jest to Mleczko do demakijażu z firmy Be Organic. Dopiero niedawno użyłam go po raz pierwszy i sprawdził się bardzo fajnie. Jestem ogromnie zadowolona z tego, że nie podrażnia mojej skóry jak to wiele takich mleczek, z którymi miałam już do czynienia. Ma on w sobie 99% naturalnych składników, jest hypoalergiczny. Zapach jest bardzo delikatny i praktycznie go nie czuć, co bardzo mi się spodobało, bo wręcz nienawidzę jak produkty do oczyszczania mają jakieś sztuczne, dziwne zapachy.


A teraz kwestia tego, jak zmywać ten makijaż. Wiele osób robi to nieodpowiednio, co może mieć konsekwencje na przyszłość, takie jak na przykład zmarszczki. Ogólnie mówiąc, demakijaż ma takie jakby dwie fazy, gdzie pierwszą jest zmycie całego makijażu, kurzu i zanieczyszczeń, a druga to dokładna pielęgnacja produktem, który usunie resztki, które pozostały po tym poprzednio używanym. Najważniejszą rzeczą podczas zmywania przykładowo tuszu do rzęs jest to, aby przyłożyć płatki kosmetyczne z produktem na kilka sekund, aby makijaż mógł się rozpuścić, zamiast pocierać oko aż do czerwoności. No i przede wszystkim pocieranie na boki rzęs, dokąd nie zejdzie tusz. To złe, bo rzęsy mogą zostać uszkodzone, zniszczone, a nawet jak już porządnie się zbuntują, mogą wypaść. No i zmarszczki! Pocieranie skóry przyczynia się do ich przedwczesnego powstawania i robiąc błędnie demakijaż zamiast zwalczać ich powstawanie. Najlepiej jest po prostu przyłożyć wacik z produktem, odczekać te kilkanaście sekund i potem delikatnie przesuwać od wewnętrznego kącika do zewnątrz. I nie dotyczy to tylko osób starszych, a każdego, bo to, jak dbamy (lub nie dbamy) teraz o siebie, będzie miało konsekwencje w przyszłości.


Mleczko firmy Be Organic szczerze mówiąc nie wiem czy można stosować do usuwania makijażu oczu, lecz ja to robię, ponieważ nie szczypie mnie ani oczy nie czerwienieją, więc chyba jest dobrze, a to wydaje mi się, że jedyny produkt, który tak dobrze zmywa wodoodporny tusz. Jest bardzo delikatny i bardzo go pokochałam!


A wy jak robicie swój demakijaż? Jakich produktów używacie? Spotkaliście się już z mleczkiem od Be Organic? :)
Piszcie! :)



Buziaki,
Moskwa <3



Ps. Jeszcze tylko dwa dni do wyjazdu na Meet Beauty! Nie mogę się już doczekać Warszawy, stadionu i wszystkich osób na nim, które pragnę poznać! Będzie cudownie! Zapewne całą relację znajdziecie u mnie na snapchacie:


A także jakieś nowości na pewno pojawią się na Instagramie: www.instagram.com/m0skwaa

Nie mogę się doczekać 23 kwietnia! Ale jeszcze tylko 3 dni! (zdjęcie robione wczoraj, więc nie zwracacie uwagi na widoczne tam 4 dni)

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Otulfilcem.pl

     Nie wiem jak Wy, ale ja wręcz uwielbiam czytać książki, ale tylko wtedy kiedy nie jestem do tego zmuszana, dlatego lektury szkolne zdecydowanie nigdy nie przypadają mi go gustu. Lubię też o nie dbać, nie lubię ich niszczyć, a często się to zdarza, kiedy przykładowo zasnę z książką. Rano, gdy się budzę, jest cała pomięta i zniszczona. Nie fajnie, prawda?
     Jakiś czas temu podjęłam współpracę z firmą otulfilcem.pl. Mają oni etui na telefony, tablety, laptopy czy nawet na książki. Wydaje się być fajną sprawą. Napiszę Wam parę słów o etui na książkę, które dostałam ja.

Zacznę może od tego, że bardzo nie pasują mi te kolory. Nie lubię czerwonego i pomarańczowego. Ale pomijając już ten szczegół, powiem Wam, że etui jest całkiem okej, ale oczekiwałam czegoś chyba lepszego. Materiał jest miły w dotyku. Pomysł na produkt wydaje się fajny, ale moim zdaniem jest trochę za duży i książkę obwija się chyba trzy razy. Ogólnie patrząc na cenę 55zł spodziewałam się czegoś lepszego nie koniecznie jakościowo, bo jakościowo nie mam do czego się doczepić, ale chodzi o wygląd itp. Gadżet ogólnie fajny, jeśli ktoś naprawdę bardzo dba o książki i boi się jakkolwiek je zniszczyć, to pewnie, warto kupić. Ale myślę, że etui na telefon, tablet czy laptopa będzie bardziej przydatne, a te z otulfilcem zapewne będą świetne, bo spełniają swoje zadanie. Chronią przedmiot przed zniszczeniem, więc myślę, że kupić warto.


Podsumowując, polecam Wam stronę otulfilcem.pl ponieważ mają bardzo duży wybór, wiele kolorów, ja niestety nie dostałam takiego, o jaki prosiłam, ale jak zerkniecie na stronę, na pewno dobierzecie coś dla siebie. Ogólnie książki nie są chyba czymś co szczególnie trzeba chronić, dlatego lepsze będą te na tablety i inne sprzęty.

Mieliście kiedyś któreś z tych etui? :)