poniedziałek, 11 lipca 2016

Maska Hair Jazz! Porost włosów - podejście drugie.

          No cześć! Miałam kiedyś przyjemność testowania zestawu Hair Jazz od Harmonyplus, który składał się z odżywki i szamponu. Jak sami dobrze wiecie, efekty stosowania były zniewalające! Byłam bardzo zadowolona, ponieważ chyba nigdy wcześniej nie miałam tak długich włosów. Kiedy Harmonyplus wstawiło na swojego fanpage zdjęcie moich włosów, prywatne wiadomości wręcz nie dawały mi spokoju i aż uśmiech sam pojawiał się na twarzy wiedząc, że tak bardzo się tym zainteresowaliście. Było mnóstwo pytań i starałam się jak najlepiej i na jak więcej odpowiedzieć, choć było to bardzo ciężkie. Pytania były różne. 

Powyżej 1/4 z nich. Mam nadzieję, że osoby, które zdecydowały się kupić zestaw są zadowolone z efektów, bo to najważniejsze :) 
Dzisiaj chciałam przedstawić Wam maskę z tej samej serii, którą otrzymałam jakiś czas temu i również z miłą chęcią przetestowałam, ponieważ jakiś tydzień przed otrzymaniem przesyłki obcięłam włosy nad czym bardzo ubolewałam, bo były już mega długie, no ale chcąc je ratować od samowolnego kruszenia się, musiałam. Z bólem serca, ale zrobiłam to. Ścięłam jakieś 7cm włosów. Gdy po tygodniu zaczęłam stosować maskę, cieszyłam się jak dziecko i tylko odliczałam dni do kolejnego zastosowania, bo chciałam wrócić do swojej poprzedniej długości jak najszybciej. Maska miała dokładnie taki sam zapach jak odżywka i szampon, dlatego też byłam do niego przyzwyczajona i nie przeszkadzał mi ani trochę. Maskę nakładałam na całe włosy, lecz o dziwo nie potrzeba było jej wiele, bo była bardzo wydajna dzięki czemu starczyła mi na miesiąc (przy podkradaniu mamy, bo bardzo jej się spodobała). Po użyciu maski włosy dość, że rosły to i były cudownie miękkie i lśniące. Stosowałam ją tak samo jak poprzednie produkty, czyli co dwa dni i trzymałam na włosach najdłużej jak mogłam. 

MAŁA UWAGA:
Maska jest do włosów ogólnie, a nie do włosów na głowie. Więc jeśli macie długie włosy, opadające na plecy podepnijcie je spinką na czas trzymania maski na włosach, bo raczej nie chcecie mieć plecków jak małpki :p 


Maska wygląda tak:


A tutaj moje ulubione zdjęcie efektów:
Pierwsze jest po obcięciu, a drugie miesiąc później, czyli robione w dzień, kiedy zużyłam ostatnią kropelkę maski. Starałam się, aby zdjęcie było z tej samej perspektywy i w tej samej bluzie, abyście mieli dokładne porównanie :)
Efekt moim zdaniem jest zadowalający! Włosy urosły naprawdę sporo i znowu mogę się cieszyć długimi włosami :) Choć planuję je obciąć jakoś na dniach, ponieważ postanowiłam przez wakacje nie prostować i nie suszyć włosów (jedynie na specjalne okazje), aby trochę odżyły i używam różnych olejków, odżywek, ale o tym już w innym poście. ;)

Co myślicie o efekcie jaki dała maska Hair Jazz na moich włosach? :)
Maskę znajdziecie tutaj:
http://harmonyplus.pl/hairjazzmaska
Poszperajcie tam trochę i może znajdziecie jeszcze coś, co jest Wam potrzebne, bo marka jest naprawdę obiecująca i jak na razie nie zawiodłam się na ich produktach :)

Całusy,
Moskwa ;*

Efekty kilkumiesięcznego stosowania Revitalash!

           Cześć! Pamiętacie jak jakiś czas temu pisałam o tym, że otrzymałam od firmy Revitalash odżywkę do rzęs, która miała przyśpieszyć ich wzrost? (KLIK) Kiedy pisałam tamten post moje rzęsy były króciutkie i miały skłonności do wypadania. Teraz wyglądają tak:



A przedtem wyglądały tak:



Na żywo różnica jest widoczna znacznie bardziej i teraz malując je nie muszę stać godzinę przed lustrem i robić wszystko, aby były jak najdłuższe, tylko lekko musnę je tuszem do rzęs i już są idealne! ;)

Wiem, że efektami miałam się z Wami podzielić po miesiącu stosowania, ale uznałam, że będę jej używać, póki się nie skończy, a potem pokażę Wam na co ją stać. Tak więc można stwierdzić, że odżywka starczyła mi na około 5 miesięcy, podczas gdy stosowałam ją dwa razy w tygodniu. Czasem zapominałam, no ale jestem człowiekiem i to chyba normalne. Pierwsze zdjęcie nie jest w najlepszej jakości, ale mój aparat jest w częściach, a telefon robi kiepskie zdjęcia bo ma już cztery lata, więc jak na razie do listopada muszę się zadowolić takimi.

Podsumowując, uważam, że odżywka Revitalash jest naprawdę świetna! Czyni cuda i przekonałam się o tym na własnych rzęsach, których kiedyś się wstydziłam, a teraz wręcz je uwielbiam. Produkt starcza na długo, jest bardzo wydajny, nie podrażnia oczu, jest bezzapachowy i przeźroczysty dzięki czemu będzie odpowiadać każdemu.

Naprawdę bardzo Wam go polecam jeśli nie jesteście zadowoleni z długości swoich rzęs ;) Ja teraz muszę się chyba zająć moimi brwiami, bo po ostatniej wizycie u kiepskiej kosmetyczki wręcz nie mogę na nie patrzeć.

Buziaki,
Moskwa

Trochę o pielęgnacji paznokci z Kosmed

          Witajcie! Po długiej przerwie i testowania wielu nowości, które do mnie przyszły pocztą lub te, które przywiozłam ze sobą z Meet Beauty postanowiłam do Was napisać. Jakiś czas temu dostałam maila czy miałabym ochotę przetestować olejków do pielęgnacji paznokci lub jakiegoś serum ochronnego. Zgodziłam się, bo jak zapewne wiecie jeśli śledzicie bloga, snapa czy instagrama, że ostatnio mam fioła na punkcie paznokci. Potem przyszła paczka z jakimiś produktami ochronnymi przed grzybicą. Hmm... Myślałam, że będzie coś w temacie porostu paznokci, wzmacnianie ich itp. I od razu pomyślałam, że po co mam testować coś, co związane jest z grzybicą, z którą nigdy do czynienia na szczęście nie miałam. Wgłębiłam się jednak w temat tych produktów i okazało się, że służą również do zwyczajnej pielęgnacji. Postanowiłam więc je użyć i u stóp i u rąk. Po hybrydach na stopach i żelach na dłoniach miałam bardzo osłabione paznokcie, robienie najdrobniejszej czynności sprawiało mi ból, nie wspominając już o robieniu porządków w domu. Na początku próbowałam trochę zabawy z masłem shea, które dostałam razem z polerką na Meet Beauty. Paznokcie super lśniły, ale po około siedmiu razach paznokcie owszem, wyglądały ładnie, błyszcząco, ale nadal były okropnie osłabione, dlatego robiąc porządki w kosmetykach natknęłam się właśnie na te od Kosmed, które miałam przetestować, ale nie byłam do tego przekonana. No ale cóż, nie miałam już nic do stracenia. Użyłam pierwszy raz i nie byłam jakoś bardzo zachwycona, ale potem kolejny i kolejny, a moje paznokcie nareszcie odżyły. Były mocne, zdrowe, a także skóra polepszyła się ze sto razy. U stóp stosowałam serum Nail Care, a u dłoni olejek z wapniem, witaminą E i olejem z drzewa herbacianego. Ten pierwszy jest również do skóry, a drugi tylko do paznokci.
          Zgaduję, że każdy miał kiedyś tak, że jak jakiś kosmetyk nie wpadnie nam w oko, to nie jesteśmy do niego przekonane, ale teraz mam nauczkę i wiem, że "nie ocenia się książki po okładce" ;) Zostałam wybawiona przez firmę Kosmed i nareszcie mogłam wrócić do moich ukochanych długich żelowych paznokci i na pewno jak będę sobie robić od nich przerwę, wrócę do tych produktów.



Bardzo długo mnie nie było, ale obiecuję, że Wam to wynagrodzę! Piszę już kolejne zaległe posty i całkiem możliwe, że już niedługo pojawi się pewna niespodzianka ;)

A jak na razie zapraszam Was na stronę, gdzie znajdziecie powyższe produkty:
http://www.kosmed.pl/

Buziaki,
Moskwa ;*