poniedziałek, 11 lipca 2016

Trochę o pielęgnacji paznokci z Kosmed

          Witajcie! Po długiej przerwie i testowania wielu nowości, które do mnie przyszły pocztą lub te, które przywiozłam ze sobą z Meet Beauty postanowiłam do Was napisać. Jakiś czas temu dostałam maila czy miałabym ochotę przetestować olejków do pielęgnacji paznokci lub jakiegoś serum ochronnego. Zgodziłam się, bo jak zapewne wiecie jeśli śledzicie bloga, snapa czy instagrama, że ostatnio mam fioła na punkcie paznokci. Potem przyszła paczka z jakimiś produktami ochronnymi przed grzybicą. Hmm... Myślałam, że będzie coś w temacie porostu paznokci, wzmacnianie ich itp. I od razu pomyślałam, że po co mam testować coś, co związane jest z grzybicą, z którą nigdy do czynienia na szczęście nie miałam. Wgłębiłam się jednak w temat tych produktów i okazało się, że służą również do zwyczajnej pielęgnacji. Postanowiłam więc je użyć i u stóp i u rąk. Po hybrydach na stopach i żelach na dłoniach miałam bardzo osłabione paznokcie, robienie najdrobniejszej czynności sprawiało mi ból, nie wspominając już o robieniu porządków w domu. Na początku próbowałam trochę zabawy z masłem shea, które dostałam razem z polerką na Meet Beauty. Paznokcie super lśniły, ale po około siedmiu razach paznokcie owszem, wyglądały ładnie, błyszcząco, ale nadal były okropnie osłabione, dlatego robiąc porządki w kosmetykach natknęłam się właśnie na te od Kosmed, które miałam przetestować, ale nie byłam do tego przekonana. No ale cóż, nie miałam już nic do stracenia. Użyłam pierwszy raz i nie byłam jakoś bardzo zachwycona, ale potem kolejny i kolejny, a moje paznokcie nareszcie odżyły. Były mocne, zdrowe, a także skóra polepszyła się ze sto razy. U stóp stosowałam serum Nail Care, a u dłoni olejek z wapniem, witaminą E i olejem z drzewa herbacianego. Ten pierwszy jest również do skóry, a drugi tylko do paznokci.
          Zgaduję, że każdy miał kiedyś tak, że jak jakiś kosmetyk nie wpadnie nam w oko, to nie jesteśmy do niego przekonane, ale teraz mam nauczkę i wiem, że "nie ocenia się książki po okładce" ;) Zostałam wybawiona przez firmę Kosmed i nareszcie mogłam wrócić do moich ukochanych długich żelowych paznokci i na pewno jak będę sobie robić od nich przerwę, wrócę do tych produktów.



Bardzo długo mnie nie było, ale obiecuję, że Wam to wynagrodzę! Piszę już kolejne zaległe posty i całkiem możliwe, że już niedługo pojawi się pewna niespodzianka ;)

A jak na razie zapraszam Was na stronę, gdzie znajdziecie powyższe produkty:
http://www.kosmed.pl/

Buziaki,
Moskwa ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz