poniedziałek, 18 stycznia 2016

Mój krem - Fitomed

     Hej! Właśnie zaczęły mi się ferie z czego mega się cieszę, bo w końcu odpocznę od tej szkolnej monotonii no i przede wszystkim... nareszcie się wyśpię! A z tego co mi wiadomo, sen bardzo dobrze wpływa na cerę i ogólnie na nasze zdrowie, lecz co zrobić, kiedy nie mamy czasu się wyspać, kładziemy się spać późno, bo dużo nauki i wstajemy rano bo szkoła? Ja dzięki firmie Fitomed znalazłam sposób na to, aby mieć super cerę z czego mega się cieszę, bo od zawsze mam z tym problem i nigdy nie mogłam znaleźć czegoś idealnego do swojej twarzy co działałoby dłużej niż pierwsze kilka razy. Kremy z serii "Mój krem" na szczęście nie są tymi produktami, które działają tylko przez chwilę. Na początku nie byłam do nich przekonana chyba ze względu na ich zapach, ponieważ nie lubię zapachu ziół, ponieważ miałam kiedyś jakieś tabletki ziołowe, które bardzo miały nieprzyjemny zapach. Do kremów przekonałam się dopiero po dwóch dniach od otrzymania. Nałożyłam na twarz jeden z nich i poszłam spać. Na drugi dzień nie mogłam uwierzyć własnym oczom.



  • Pierwszym kremem, który chciałam Wam przedstawić, jest "Mój krem 11", który świetnie sprawował się przede wszystkim pod makijażem, bo wygładza i zmniejsza rozszerzone pory, dzięki czemu nie było tak bardzo widać zaczerwień na mojej twarzy, które dość często przebijały się przez makijaż, czego strasznie nie lubiłam od zawsze. Jest on do cery tłustej i mieszanej. Muszę przyznać, że sprawdził się świetnie i na pewno u mnie nie skończy się na jednym opakowaniu.


Skład produktu: Aqua, Hamamelis Virginiana Bark Extract, Equisetum Arvense Extract, Cetearyl Alcohol, Potentilla Erecta Extract, Calendula officinalis flower Extract, Vitis Vinifera Seed Oil, Nigella Sativa Seed Oil, Arachidyl Alcohol, Behenyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Cera Alba, Arachidyl Glucoside, Cocoa Butter, Hydroxyethyl Acrylate, Phenoxyetanol, Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Ethylhexylglycerin.



  • Kolejny jest to "Mój krem 12", który jest naprawdę moim ulubionym i teraz nie wyobrażam sobie położyć się spać bez nałożenia go na twarz. Jest to pierwszy krem, dzięki któremu w końcu czuję się dobrze bez makijażu! Po pierwszych trzech użyciach, jakiekolwiek czerwone krosty zniknęły. I kolejnym plusem jest to, że można przyzwyczaić się do jego ziołowego zapachu i mi przestał przeszkadzać po jakimś czasie. Bardzo szybko wchłania się w skórę i jego konsystencja nie jest ciężka.


Skład produktu: Aqua, Viola Tricolor Extract, Glycyrrhiza Glabra root extract, Camellia sinensis leaf/flower extract, Calendula Officinalis flower extract, Cetearyl alcohol, Cetyl palmitate, Vitis Vinifera Seed Oil, Nigella Sativa Seed Oil, Cocoa butter, Arachidyl alcohol, Behenyl alcohol, Cetearyl glucoside, Cera alba, Arachidyl glucoside, Hydroxyethyl acrylate, Phenoxyetanol, Sodium acryloyldimethyl taurate copolymer, Ethylhexylglycerin, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf Oil.



Kosmetyki ziołowe: tak czy nie? Jakie macie zdanie na ten temat? Ja zdecydowanie jestem na TAK. Naturalne kosmetyki są najlepsze dla naszej skóry. 


Te dwa kremy możecie znaleźć tutaj: KLIK
A tutaj FanPage: KLIK 


http://www.fitomed.pl/

1 komentarz:

  1. Nie słyszałam nigdy o tym produkcie :)
    Również obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń